piątek, 15 sierpnia 2014

Bądź wolny - kochaj bliźniego swego jak siebie samego :)

W ten piękny, wciąż letni dzień natchnęło mnie, żeby porozmawiać o miłości. Niekoniecznie w kontekście relacji damsko - męskich. Nie, dziś po prostu o MIŁOŚCI. Możesz podać własną definicję, pewnie inną od mojej... i jego... i jej... i ich :) Możesz nie zgadzać się z moją, ale to, że czytasz dalej oznacza, że miłość jest dla Ciebie ważna... i być może po prostu lubisz czytać mojego bloga :)


Nie wiem czy Tobie też, ale mi miłość kojarzy się z wolnością, tak jak na powyższej grafice - jeśli kogoś kochasz, to dajesz mu wolność... w decydowaniu o sobie. Każdy z nas jest odrębną jednostką, ma inne cele, marzenia, choć to prawda, że często są one zbieżne z naszymi. Nie zmienia to jednak faktu, że nikt nie jest Twoją własnością - ani Twój mąż, ani Twoja żona, ani Twoje dziecko. Więc daj mu wolność wyboru - własnej ścieżki życiowej, rozwijania pasji, wyboru pracy, sposobu w jaki spędza wolny czas. Wiem, że możesz mi zarzucić, że to brak odpowiedzialności lub ogromne ryzyko, bo przecież upust wolności może pójść w złym kierunku. Tak, może tak być, ale wcale nie musi. Poza tym powiedz mi czy jak będziesz kogoś kontrolować, narzucać własny styl życia, to czy masz gwarancję, że wtedy pójdzie w dobrym kierunku? Poza tym co znaczy w dobrym, złym kierunku, dla kogo dobrym, dla kogo złym? Dla mnie czy dla Ciebie? Tak czy siak na nic nie mamy gwarancji. Jedno co jest pewne w życiu, to fakt, że ciągle się zmienia :) A moim celem jest to, żeby zmieniało się tak, bym była szczęśliwa :) I moi bliscy. Ty też bądź!

Każdy z nas ma wolną wolę i korzysta z niej tak, jak chce. Daję mojemu A. wolność... bo Mu ufam i wierzę, że On wie i zna moje wartości i zasady, jakie są dla mnie ważne. Że mnie kocha. A to oznacza, że może korzystać z tej wolności w sposób korzystny dla Niego i dla mnie, bo gdy się kogoś kocha, to nie krzywdzi się kochanej osoby. Proste? Ja robię tak samo. Nic nie muszę, mogę tylko chcieć.
Przeczytaj uważnie tekst na poniższym obrazku, według mnie nic dodać nic ująć.



Kiedyś człowiek, który zdarł zelówki na drodze przez życie :) zapoznał mnie z własną interpretacją przykazania "Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego". Rzecz w tym, że potrafisz kochać kogoś tak, jak potrafisz kochać siebie. Czy potrafisz się szanować, dbać o siebie, realizować siebie, ufać sobie, powiedzieć sobie komplement? Czy wolisz się w duchu krytykować, uważać, że Ci się nie uda etc. Widzisz ... kochasz na tyle, na ile jesteś zadowolony sam z siebie. Wiec, jeśli chcesz, zastanów się nad sobą, zapytaj się samego siebie, tylko bądź uczciwy :P. Może to czas, żeby coś zmienić w sobie, zamiast oczekiwać ciągłych zmian u innych? Może to czas, żeby zacząć wymagać od siebie? Dać coś od siebie? Trudne?

Miało nie być o relacjach damsko-męskich :P

No cóż...miłość w szerokim pojęciu, bo przecież nie chodzi o to, że każdego kocham jak Córkę czy A. Ale taka np. życzliwość do drugiego człowieka, bezinteresowność (nie mówię, że ciągła, bo za coś trzeba żyć, poza tym uważam, że pieniądze są potrzebne i choć podobno szczęścia nie dają, to czasami torują drogę do niego... i już).

Na pewno nie raz korzystałeś z różnych usług. Czy zdarzyło Ci się, że czułeś się wykorzystany? Źle obsłużony, w sensie materialnie, przedmiotowo? Jakby ktoś za karę musiał to robić, albo tylko dla kasy. Ok, powtarzam, ja też pracuję za kasę, na tym to polega, taki handel wymienny :) Jednak kiedy idę do sklepu, w którym ekspedientka się do mnie uśmiecha, zagai jak mija dzień, pozdrowi, zapyta o coś sprzed tygodnia.... o ile sympatyczniej człowiek się czuje. To naprawdę niewiele kosztuje, a ile radości daje. Ot takie moje przemyślenia.

Hasło ostatnich lat "dziś nikt nikomu nie pomoże bezinteresownie". Gówno prawda, nie mam zamiaru słuchać tych bredni. Może tak mówisz i myślisz, ponieważ sam tak robisz? W świecie jest równowaga - dajesz - otrzymujesz. Jeśli chcesz zmienić świat zewnętrzny, zacznij od siebie. Od swoich myśli, swoich uczynków... 

A wracając do miłości... Miłość to stan radości w byciu ze sobą... w byciu z kimś... tu i teraz.
To dawanie wolności sobie i drugiemu.
Jest radością, dobrem, przyjemnością, ponieważ kochać oznacza być szczęśliwym.
Jest najpotężniejszą Mocą Stwórczą we wszechświecie.



I na koniec, specjalnie dla Ciebie, tekst piosenki Marka Grechuty "Wolność"

Gdy widzisz ptaka w locie jak wolny jest 
Jak płynie sobie, aż po nieba kres. 
Wiedz - niebo bywa pełne wichrów i burz 
A z lotu ptaka już nie widać róż. 

Bo wolność - to nie cel lecz szansa by 
Spełnić najpiękniejsze sny, marzenia. 
Wolność - to ta najjaśniejsza z gwiazd 
Promyk słońca w gęsty las, nadzieja. 

Wolność to skrzypce, z których dźwięków cud 
Potrafi wyczarować mistrza trud. 
Lecz kiedy zagra na nich słaby gracz 
To słychać będzie tylko pisk, zgrzyt, płacz.

Bo wolność - to wśród mądrych ludzi żyć 
Widzieć dobroć w oczach ich i szczęście. 
Wolność - to wśród życia gór i chmur 
Poprzez każdy bór i mur znać przejście. 

Wolność lśni wśród gałęzi wielkich drzew, 
Które pną się w słońce każda w swoją stronę. 
Wolność brzmi jak radosny ludzi śmiech, 
Którzy wolność swą zdobyli na obronę - 

Zwycięstwa, mądrości, prawdy i miłości 
Spokoju, szczęścia, zdrowia i godności. 
Wolność to diament do oszlifowania 
A zabłyśnie blaskiem nie do opisania. 

Wolność to także i odporność serc, 
By na złą drogę nie próbować zejść. 
Bo są i tacy, którzy w wolności cud 
Potrafią wmieszać swoich sprawek bród. 

A wolność - to królestwo dobrych słów, 
mądrych myśli, pięknych snów, 
to wiara w ludzi. 
Wolność - ją wymyślił dla nas Bóg, 
aby człowiek wreszcie mógł 
w niebie się zbudzić.


Aloha :)
Agnieszka

8 komentarzy:

  1. Agnieszka pieknie opisalas temat zgadzam sie w 100 procentach

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny temat, jeden z moich ulubionych, więc łatwo się pisało :)
    Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi to jak egoizm, ale najważniejsze jest to, by pokochać siebie. Tylko wtedy będziemy mogli kochać innych. To jest strasznie trudne. A chyba jeszcze trudniejsze jest to, by nie kontrolować bliskich osób i nie zmieniać ich według własnego myślenia i przekonań..
    Strasznie to wszystko trudne, ale możliwe, tylko wymaga ciężkiej pracy nad sobą.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy czytałam tekst, też w pierwszej chwili pomyślałam o tym, że najpierw należy pokochać siebie, by móc się dzielić tą miłością z innymi :)
      Co do miłej obsługi to naprawdę o wiele milej robi mi się zakupy w miejscu, w którym mnie kojarzą i tak jak piszesz zapytają o coś z zeszłego tygodnia niż w miejscu gdzie warkną: "Podać coś?".... Wtedy czuję się jakby wcale w tym sklepie nie chcieli sprzedawać...

      Usuń
    2. Dlatego ja nawet kupując bilet u kierowcy w autobusie zawsze witam się i uśmiecham, a dopiero potem mówię co chcę kupić. Czasami pomaga, bo jak ja się uśmiechnę, to druga osoba to odwzajemni.

      Usuń
    3. Zwykle wymagamy od innych, by się zmieniali, jednak na niewiele się to zdaje, co wielu wie... ale też nie rozumie, że zmiany należy zacząć od siebie :) Czasami trudno to zrozumieć, ale kiedy już to się stanie, to wiele można zdziałać.

      Usuń
  4. Totalnie się z Tobą zgadzam :)
    Szczególnie z tym, że to nieprawda, że nie umiemy pomóc bezinteresownie. Potrafimy, tylko ta zdolność w nas zamiera. Staram się o to walczyć, aby przetrwało.
    Ale czasami tak trudno dać wolność drugiej osobie. Ile razy rodzice z troski czegoś zabraniają dzieciom i tak dalej :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny blog, zapraszam do mnie, też o miłości.

    OdpowiedzUsuń