sobota, 30 sierpnia 2014

Szczęśliwy dom, gdzie dzieci są?

Dzieci są motorem, a rodzice kierownicą.



Czy znasz receptę jak wychować szczęśliwe dziecko? Co i jak mówić, robić, by wychować swoje dziecko jak najlepiej?... Cóż, ja nie wiem, choć bardzo chciałabym wiedzieć. Chciałabym znaleźć "złoty środek" i zastosować go :) Zapytasz się "po co  w takim razie piszesz coś, o czym nie masz pojęcia"? Otóż jakieś pojęcie mam, mniej lub bardziej zielone :) I ciekawa jestem co Ty sądzisz o tym.



Patrząc na powyższą grafikę chciałabym jeszcze dopisać do niej "I NIE TRESUJE"

A więc co i jak należy robić, by dobrze wychowywać dzieci? 
Po prostu z nimi BYĆ... z nimi, nie obok nich. I być SPÓJNYM. Dzieci w ogromnej większości chłoną z Twojego postępowania, więc jeśli czegoś uczysz swoje dziecko, jeśli czegoś od niego wymagasz, to sam postępuj w podobny sposób ( to odnosi się nie tylko do relacji dorosły - dziecko, ale również dorosły - dorosły). Jeśli np. uczysz dzieci, że mają się nie kłócić, a sam raz w miesiącu kłócisz się ze swoją drugą połówką, to czego oczekujesz od dzieci? Innego zachowania? Hello, one czerpią wzorce od Ciebie!!! Jeśli chcesz, by Twoje dziecko nie okłamywało Cię, to sam też bądź uczciwy i nie mów następnym razem "tylko nie mów mamie... tylko nie mów tacie". I być może teraz myślisz "nooo, to jasne, każdy o tym wie, też mi nowina". I ja się z Tobą zgodzę, każdy o tym wie... pytanie tylko czy każdy to stosuje?
Więc zanim zaczniesz wymagać od dziecka...
ZACZNIJ  WYMAGAĆ  OD  SIEBIE!!!

Zawsze irytowała mnie odpowiedź na pytanie dlaczego? "No bo tak", "no bo nie", "masz tak zrobić, bo ja tak mówię". A co to kurde jest? Tresura, wojsko? Rozumiem, że Twój czas jest ograniczony i wymyślenie dobrego powodu, gdy właśnie leci ciekawy film, jest sprzeczne samo w sobie, jest po prostu niemożliwe do zrealizowania. Więc drzesz japę do swojego dziecka "bo kurde tak ma być, jak ja powiedziałem". I co uzyskałeś? Jesteś szczęśliwy, bo dzieciak zszedł Ci z pola widzenia... uff, jaki to raj. I nie ważne jest to, że Twoje dziecko nie rozumie dlaczego na niego krzyczysz, że dalej nie zna odpowiedzi na pytanie "dlaczego". A wiesz czego uczysz w ten sposób swoje dziecko? Że krzykiem pokonasz słabszego, mniejszego. A przede wszystkim tego, że nie będzie potrafiło poprzez rozmowę wyjaśniać, rozwiązywać, dociekać, mówić czego chce lub, że się z czymś nie zgadza. I kiedyś na drodze Twojego dziecka pojawi się inny od Ciebie autorytet i powie Twojemu - już większemu - dziecku "zrób to, bo ja tak mówię"... 

Widzisz w ten sposób uczysz swoje dziecko, by nie miało własnego zdania, które potem ( młodsze lub starsze)  jest albo uległe, albo szala goryczy się przelewa i Twoje dziecko staje się agresywne. BĘC!

Kolejny wkurzający mnie tekst, to "dzieci i ryby głosu nie mają". Co mam ochotę powiedzieć takiej osobie? Że mam wrażenie, że to nie on pochodzi od małpy, tylko małpa od niego.



A co sądzisz o tekście "jak pies je, to nie szczeka"?
Ja uwielbiam, gdy rodzina przy obiedzie opowiada sobie co się wydarzyło, to czas gdy jesteśmy wszyscy razem i nie trzeba go spędzić w ciszy... jak wrogowie... jak obcy sobie ludzie. A Ty? Rozmawiasz podczas jedzenia? Śmiejesz się? Tak? To jesteś szczęściarzem :)

Temat wychowania dzieci jest bardzo długi i zawiły, więc chyba dziś go nie skończę :), ale powiem Ci jeszcze jedno, bardzo ważne zdanie. NIGDY NIE WYRĘCZAJ SWOJEGO DZIECKA! Pamiętaj, że każda porażka, to nowe doświadczenie, więc nawet jeśli coś nie uda się Twojemu dziecku, to czegoś się nauczy. A Ty możesz złagodzić uczucia towarzyszące niepowodzeniu. Pomyśl też co się stanie, gdy Twoje dziecko samodzielnie czegoś dokona? Jakaż będzie radość i satysfakcja :) Jego i Twoja. I pomyśl też, że dzięki temu Twoja latorośl wyrośnie na samodzielnego i pewnego siebie człowieka.





Ciąg dalszy... niedługo :P

Idę pobyć z moją rodziną :)
Agnieszka

3 komentarze:

  1. Ostatni tekst pod obrazkiem bardzo mi się podoba.
    Co do samego tekstu, to wyczuwam tutaj "ciętość" spowodowaną jakimś doświadczeniem? Obserwacją? Usłyszaną relacją? Nie wiem. Ale jest bardzo na "nie". Trochę odebrałam to jakby dobrych rodziców na świecie nie było...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, trafiłaś w samo sedno :) Jest i doświadczenie bycia dzieckiem i bycia rodzicem (popełniającym błędy i uczącym się). Jest też sporo obserwacji i usłyszanych relacji.
      A dobrzy rodzice są, naprawdę, znam takich i nawet o jednych z nich niedługo wspomnę.
      Pozdrawiam :)

      Usuń