środa, 29 października 2014

Marzenia się spełnia...

Moi Drodzy Czytelnicy :)
Przepraszam za to, że tyle czasu nic nie pisałam.


Jakiś czas temu, w sumie całkiem niedawno, wymarzyłam sobie coś nowego dla siebie:) I nie chodzi o zmianę partnera :P, nie chodzi też o kolejne dziecko :), ani nową fryzurę :)

Jakiś czas temu wymarzyłam sobie, że poprowadzę szkolenie z jednym z najlepszych w Polsce szkoleniowców i psychoterapeutów.
I wiesz co? Zapytałam go o to... po prostu. No dobra, przyznaję, że chwilę odwlekałam, bo... obawiałam się odpowiedzi, odmowy. Dziś chcę Ci powiedzieć, że moje marzenie się spełnia i wcale nie było to bardzo trudne do zrealizowania. 




Tak więc jeśli masz jakieś marzenia, a na pewno je masz, to zacznij działać. Widzisz, nawet te najbardziej dziwne, nierealne są możliwe do zrealizowania. Najpierw rodzą się w Twojej głowie... później o nich cichutko, potem głośno mówisz. I zaczynasz dostawać po głowie, a w niej są Twoje marzenia. Więc nie słuchaj tych co mówią: "zwariowałeś? to się nigdy nie uda, zejdź na ziemię".  To nie są ich marzenia, to TWOJE marzenia, więc rób do cholery to, co do Ciebie należy. Chyba, że wolisz kiedyś na łożu śmierci ze łzą w oku pomyśleć : "czemu do jasnej cholery nie spróbowałem?"


Z pewnością usiądzie Ci na ramieniu taki mały diabełek, który będzie mówił Twoim głosem. Tak, tak, dobrze wiesz o czym mówię. On udaje Twojego przyjaciela, wiesz pod pozorem troski o Ciebie mówi: "po co Ci to??wiesz ile czasu Ci to zajmie? a szanse na realizacje masz zerowe, dobrze wiesz o tym. No ej, przestań się oszukiwać, oboje wiemy, że to zbyt trudne dla Ciebie, po co Ci rozczarowania? No chodź, lepiej zajrzyjmy na facebooka, sprawdźmy ile lików dostałeś pod ostatnią sweet focią. Będzie fajna zabawa"

Coś Ci to przypomina? Jeśli nie, to jesteś farciarzem i wielu Ci może pozazdrościć:)
Ale wiesz co? Jeśli taki mały demotywator siedzi i gada do Ciebie Twoim głosem, to wiesz co zrób? Nadaj mu inny głos, ale koniecznie taki, który nie będzie dla Ciebie autorytetem, np. kogoś, kogo nie lubisz, albo Jasia Fasoli. No... porad Jasia to chyba nie będziesz słuchać :)

Pozwól swoim marzeniom rosnąć, pozwól by się rozwijały. Zrób plan, zapisz na kartce każdy szczegół, który ma zaprowadzić Cię do celu, każdy krok, jaki masz zrobić, by osiągnąć cel za celem. A następnie działaj, krocz, dziś jest dzień, w którym możesz to zrobić. Jutro nie istnieje, tylko dziś. I pamiętaj, że



Pozdrawiam, z wiarą i głową pełną marzeń... i proszę, trzymajcie za mnie kciuki 15-16 listopada, będą mi potrzebne.


Agnieszka

4 komentarze:

  1. Będę trzymać kciuki - z całą pewnością! Ale zapewne poradzisz sobie i bez nich ;-) Cieszę się, ze spełnisz jedno ze swoich marzeń. Zawsze mnie motywują takie historię - bo nigdy ich za mało. Zdecydowanie za dużo pisze się o porażkach, a za mało o sukcesach, więc tym przyjemniej czytało mi się to, co napisałaś. Podbudowujące ;-) I czekam na jakąś choćby krótką relację z tego jak było - tak jak w marzeniach, czy może lepiej?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Oczywiście, że podzielę się wrażeniami po szkoleniu :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Chciałam być na tym szkoleniu o którym piszesz ale jest drogi i żałuję,że nie będę mogła z niego skorzystać:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też żałuję, tym bardziej, że wiem, jak wiele będzie można zmienić w swoim życiu po tym szkoleniu. Taniej niż 250 zł się nie dało :(
      Pozdrawiam :)

      Usuń