Miałam mocne postanowienie napisać dziś o zdradzie...jednak ponieważ, abstrahując od Świąt, dzisiejszy dzień to odpoczynek od wczoraj i przedwczoraj...no cóż, porozmawiajmy o jajkach.
Wczoraj święcenie jajek, dziś dzielenie się nimi, wszyscy się kochają i szanują...atmosfera prorodzinna, więc trzeba uważać - choć wedle uznania i potrzeb:) - na konsekwencje, jakie mogą wyniknąć po nieostrożnym zajmowaniu się jajkami. W końcu jajko jajku nierówne :)
Jajko, na przykład, może być nieugotowane - można z niego zrobić kogel-mogel, który ma dobroczynne działanie przy bólu gardła...i problem z połykaniem znika:)
Bywają nieświeże...no i drastycznie zatruwające atmosferę:)
Na poświęcone trzeba uważać, żeby aureola się nie pojawiła nad głową:)
Mówi się, że jajko to symbol nowego życia...no i tu w 100% się zgadzam. I choć część z Was oskarży mnie o profanację Świąt Wielkanocnych i symboli z nimi związanych, to wierzę, że ta druga część podejdzie do tego posta z dużą dawką humoru.
Zatem...jajkom należy się, bez dwóch zdań, miano symbolu nowego życia:). W końcu to w nich odbywa się produkcja plemników, które
* w atmosferze miłości (która panuje w okresie Świąt),
* odpowiednich warunków biologicznych (które występują w okolicach połowy cyklu)
* tudzież innych sprzyjających okoliczności ( nie ma dzieci w domu, bo dostały na kino)
potrafią tak machać tymi swoimi ogonkami, tak wciskać tę swoją zaostrzoną jak grot strzały główkę, że w końcu osiągną cel (jajo) i ...stworzą NOWE ŻYCIE. Swoją drogą zauważyliście zbieżność nazw? Grot - grota:)główki, ogonki i wciskanie...
Nowe równoznaczne z lepsze?
No cóż...wiele zależy od Was
Jeśli Ty, mężczyzno jesteś w stanie znieść jej zmiany humoru, codzienne poranne wymioty i żądania na przemian kiszonego ogórka z pączkiem...to jesteś wielki, ale to dopiero początki, więc nie ekscytuj się za bardzo:)
Jeśli Ty, kobieto zapamiętasz i docenisz to, że on gonił o północy po snickersa dla Ciebie i nie wyrzucił Cię przez okno po powrocie do domu, gdy zakomunikowałaś mu, że Ci się odechciało
Jeśli Ty, mężczyzno zrozumiesz, że obowiązki związane z opieką nad Waszym maleństwem są ogromnie absorbujące i męczące dla jednej osoby i w konsekwencji przejmiesz część z nich na siebie (rozumiem, że niekoniecznie zmiana pełnej kupki pieluchy:P)...
to myślę, że Ty, kobieto będziesz miała więcej sił, które z ochotą spożytkujesz na harce ze swoim mężczyzną:)...tylko uważajcie, bo jeszcze Wam jedno od ziemi nie odrosło:)
No i ufam, że w takiej komitywie pozostaniesz z nim w jednym łóżku. Mówiąc dosadnie - jak wyprowadzisz się z łoża małżeńskiego, to zapoczątkujesz rozpad Waszego związku...a to by świadczyło o głupocie?
Jutro Lany Poniedziałek, więc polejcie się na szczęście...niekoniecznie wodą święconą :P
Agnieszka
Ok:-)
OdpowiedzUsuńBaaardzo mnie rozbawilas:-)
M.CH
Cieszę się, bo to oznacza, że słowa "wiek dodaje powagi" nie zawsze są prawdą :)
Usuń